
Julian Tuwim ponad wszelką wątpliwość należał do najważniejszych polskich poetów doby dwudziestolecia międzywojennego. Z jednej strony jego twórczość miała duży wpływ na kształtowanie się życia kulturalnego odrodzonego państwa polskiego, z drugiej zaś bardzo ciekawie opisywał on zastaną rzeczywistość. W szerszym kontekście warto również wspomnieć o wpływowej grupie poetyckiej “Skamander”, którą współtworzył.
W tym artykule natomiast postaramy się odpowiedzieć na bardzo ciekawe pytanie. Czym pachnie poezja Juliana Tuwima?
Wiosna i witalizm
Młody poeta zszokował opinię publiczną i łódzkie salony mieszczańskie już w roku 1918. Wtedy to bowiem ukazał się wiersz pt. “Wiosna”, który z miejsca okazał się skandalem. Opisuje on bowiem wiosenne gody w robotniczym mieście. Zapachy palonych ognisk mieszają się z kwitnącymi roślinami i tłumem ludzkim – a także jego namiętnościami. Literatura polska przyzwyczajona w okresie zaborów do pisania na temat walki narodowowyzwoleńczej w końcu mogła skupić się na temat bardziej przyziemnych, bliższych dla szarego człowieka. Wiosna Tuwima nazywana jest także dytyrambem. W kulturze starożytnej Grecji była to pieśń pochwalna, śpiewana ku czci Dionizosa – boga winnej latorośli.
Widzimy i czujemy tutaj witalizm i afirmację życia. Czyli kierunki, którymi pójdzie polska poezja pierwszych lat po odzyskaniu wiadomości.
Złotowłosa i tuberozy
“Sen złotowłosej dziewczynki” to przykład poezji niezwykle aromatycznej. Już na wstępie autor zwraca się bezpośrednio do adresatki; mówiąc jej, że pachnie jak tuberozy. Czyli niezwykle aromatyczne kwiaty o słodkiej woni. Uczucia oraz emocje z pogranicza świata snu i jawy otulone są zapachem cytrusów – mandarynek i pomarańczy. Poszczególne doznania zmysłowe przenikają się w duchu synestezji. Wbrew pozorom jest to bardzo harmonijne
i spójne. Dzięki Tuwimowi możemy dostrzec jak wielowymiarowym zjawiskiem może być liryka.
Nie jest to jedyny przykład. W wierszu “Do Marii Pawlikowskiej” mamy do czynienia
z zapachem ambry i lawendy. Pachną tak słowa kwitnące nocą na łące – zrywane przez adresatkę utworu. Całości obrazu dopełniają eteryczne olejki – pachnące fiołkami i różami. Wszystkie te “rekwizyty” mają na celu podkreślenia piękna i wyjątkowości. Proces układania słów przyrównany zostaje do magicznej sztuki warzenia eliksirów, których recepturę skrywają zakazane księgi. A wszystko to w cieniu akacji.
Julian Tuwim ponad wszelką wątpliwość był poetą zapachów. A jego poematy skrywają jeszcze wiele nieodkrytych aromatów.